Aleksander Dumas stworzył wielką powieść o zemście, jako o uczuciu dominującym nad wszystkimi innymi. Główny bohater, Edmund Dantes, nie cofnie się przed niczym, by zemścić się na czterech wrogach, którzy okrutnie go skrzywdzili w młodości. Zemsta ta jest wyrachowana, zaplanowana i zimna, bohater jest przekonany o własnej słuszności i nieomylności. Zmierza do celu bezlitośnie, nie ogląda się za siebie, nie zważa na ludzi, którzy go otaczają, eliminuje z zabójczą precyzją i karze winowajców. Dopiero po pewnym czasie, stwierdza z przerażeniem, że lata planowania i wykonywania szalonego planu, nieomal zniszczyły w nim wszelkie uczucia - taka jest bowiem cena, jaką trzeba zapłacić za dokonanie zemsty.
Uwielbiam tę książkę za dwie rzeczy. Po pierwsze, za rozdziały, w których jest mowa o pobycie Edmunda w więzieniu i o jego ucieczce, a po drugie za postać Hayde.
Opis cierpień niewinnego człowieka, w strasznym więzieniu, został pokazany w sposób wstrząsający i poruszający. Następnie pojawia się postać księdza Farii, mentora i nauczyciela Edmunda. Wspaniałe są ich rozmowy, Faria wnosi bowiem nadzieję, nauczy Edmunda, by nigdy się nie poddawać, by walczyć do końca. Wreszcie mamy do czynienia z brawurową i prawdziwie awanturniczą ucieczką z więzienia. To w lochach Zamku If, Edmund zamienia się w Hrabiego Monte Christo. Ta metamorfoza, potwierdzona później przez posiadanie wspaniałego bogactwa, dokona się ostatecznie i nieodwracalnie.
Postać Hayde została wyeksponowana w drugiej części książki. Bohaterka nie znała Edmunda Dantesa, nie znała go takiego, jaki był w młodości. Poznała za to, najpełniej i najbardziej, Hrabiego Monte Christo. To niesprawiedliwe i głupie, że postać tak piękna, tragiczna i interesująca nie pojawia się prawie wcale w ekranizacjach filmowych. W filmach eksponuje się postać Mercedes, jako wielką, niespełnioną ( a czasem nawet spełnioną:)) miłość głównego bohatera. Właśnie w tym miejscu powinno nastąpić rozróżnienie. To Edmund Dantes kochał Mercedes, to Dantes chciał się z nią ożenić, to on jej pragnął i marzył o niej w więzieniu. Ale z chwilą, gdy Mercedes została hrabiną Mondego, ta miłość umarła. Hrabia Monte Christo nie będzie czuł niczego, poza litością, do dawnej ukochanej. Zaślepiony zemstą, nie zauważy także powstania nowej miłości. Jego stosunki z Hayde będą urocze, ale chłodne i jednostronne, aż do czasu wspaniałego pojedynku. Nawet później, może z racji różnicy wieku, może z niedowierzania we własne szczęście, pozostaną ukryte i tajemnicze. Wreszcie, to przecież nowa miłość, Hayde, uchroni Hrabiego Monte Christo przed szaleństwem, da mu szczęście i możliwość odkupienia.
Uwielbiam tę książkę za dwie rzeczy. Po pierwsze, za rozdziały, w których jest mowa o pobycie Edmunda w więzieniu i o jego ucieczce, a po drugie za postać Hayde.
Opis cierpień niewinnego człowieka, w strasznym więzieniu, został pokazany w sposób wstrząsający i poruszający. Następnie pojawia się postać księdza Farii, mentora i nauczyciela Edmunda. Wspaniałe są ich rozmowy, Faria wnosi bowiem nadzieję, nauczy Edmunda, by nigdy się nie poddawać, by walczyć do końca. Wreszcie mamy do czynienia z brawurową i prawdziwie awanturniczą ucieczką z więzienia. To w lochach Zamku If, Edmund zamienia się w Hrabiego Monte Christo. Ta metamorfoza, potwierdzona później przez posiadanie wspaniałego bogactwa, dokona się ostatecznie i nieodwracalnie.
Postać Hayde została wyeksponowana w drugiej części książki. Bohaterka nie znała Edmunda Dantesa, nie znała go takiego, jaki był w młodości. Poznała za to, najpełniej i najbardziej, Hrabiego Monte Christo. To niesprawiedliwe i głupie, że postać tak piękna, tragiczna i interesująca nie pojawia się prawie wcale w ekranizacjach filmowych. W filmach eksponuje się postać Mercedes, jako wielką, niespełnioną ( a czasem nawet spełnioną:)) miłość głównego bohatera. Właśnie w tym miejscu powinno nastąpić rozróżnienie. To Edmund Dantes kochał Mercedes, to Dantes chciał się z nią ożenić, to on jej pragnął i marzył o niej w więzieniu. Ale z chwilą, gdy Mercedes została hrabiną Mondego, ta miłość umarła. Hrabia Monte Christo nie będzie czuł niczego, poza litością, do dawnej ukochanej. Zaślepiony zemstą, nie zauważy także powstania nowej miłości. Jego stosunki z Hayde będą urocze, ale chłodne i jednostronne, aż do czasu wspaniałego pojedynku. Nawet później, może z racji różnicy wieku, może z niedowierzania we własne szczęście, pozostaną ukryte i tajemnicze. Wreszcie, to przecież nowa miłość, Hayde, uchroni Hrabiego Monte Christo przed szaleństwem, da mu szczęście i możliwość odkupienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz