sobota, 16 października 2010

Miłość - cytaty...


[obrazek skopiowany dzięki stronie www.distile.pl]

Hymn o miłości [ 1 Kor 13; 1-13]

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.

Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice
i wszelką wiedzę
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił,
byłbym niczym.

I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.

Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi
wszystkiemu wierzy
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.

Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie (...)

Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość, te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.

                                                                               
 

"Tylko jedna rzecz pod słońcem choć na chwilę kładzie kres ciągłemu ruchowi: to miłość.
Miłość sprawia, że na chwilę uwalniamy się z okowów, w których tkwimy przez całe życie.
I od wiecznego postępu, który jest zwyczajnym staczaniem się. 
Miłość uwalnia nas od nas samych. Rozrywa piekielny krąg.
Kochać znaczy zapomnieć o świecie, o przemijającym czasie, o bólu istnienia.
Kochać znaczy zapomnieć  o sobie samym dla kogoś innego.
Kochać znaczy odkryć prawdę kryjącą się za pozorami i wybrać to, co trwa, zamiast tego, co przemija"
Jean d'Ormesson "Żyd wieczny tułacz"

o Miłości:
"Ludzie nie zaznali nigdy niczego silniejszego od tej słabości
bardziej bezlitosnego od tej czułości,
bardziej samolubnego od tego oddania drugiemu,
a na przestrzeni dziejów trwalszego i potężniejszego niż owo przelotne uniesienie".
Jean d'Ormesson "Żyd wieczny tułacz"

 (...) wszyscy mężczyźni są kłamcy, zmiennicy, fałszywi, paple, obłudnicy, pyszałki lub tchórze, nędzni i zmysłowi; wszystkie kobiety są przewrotne, wyrachowane, próżne, ciekawe, i zepsute; świat jest kałużą bez dna, gdzie czołgają się najpotworniejsze płazy, przewalając się w błocie; ale jest na świecie jedna rzecz święta  i wzniosła: zespolenie tych obojga tak szpetnych i ułomnych istot"
Alfred de Musset "Nie igra się z miłością"



"Ze wszystkich rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej..."
J.L. Wiśniewski "Samotność w sieci" 



"Może... może mimo wszystko, miłość nie zawsze zjawia się w życiu jak wspaniały rycerz poprzedzony fanfarami, otoczony przepychem?... Może zbliża się bezgłośnie  i skromnie jak stary przyjaciel? Może ma pozory prozy, dopóki jakaś fala blasków, prześwietlająca nagle jej karty, nie wydobędzie z nich na jaw ukrytych rytmów i melodii? Może... może miłość wykwita po prostu z serdecznej przyjaźni jak złocista róża z zielonego pąka?
 L.M. Montgomery "Ania z Avonlea"



  

niedziela, 10 października 2010

John Milton - "Raj utracony" - wielki obraz Szatana w literaturze.


(...)"Miltonowski Szatan nie jest brzydkim, nikczemnym i podstępnym demonem, tak jak wyobrażano go sobie do tej pory. Jest Lucyferem - aniołem niosącym światło, upadłym przez swoją grzeszną dumę, która pchnęła go do buntu przeciwko Bogu i skazała wraz z jego zwolennikami na wieczne czynienie zła. 
Nie utracił nic ze swojej dotychczasowej piękności serafina ani ze swojej wielkości. Jest godnym przeciwnikiem Boga, Arcywrogiem, buntownikiem szukającym zadośćuczynienia za swoje krzywdy, nieustraszonym przywódcą legionów zła, dumnym władcą  i księciem ciemności.
Ale jest też aniołem i władcą cierpiącym, skazanym na upadek, dla którego nie ma ani miłosierdzia Bożego, ani miłości, danej nawet śmiertelnikom, i który nie ma szansy odzyskania dawnej pozycji. Lucyfer czuje  i myśli, ma sumienie, rozpacza, płacze nad losem tych, którzy poszli za nim i teraz muszą dzielić jego los. Radzi, przemawia i prowadzi swe wojsko do boju, gdyż woli śmierć niż uległość (...) Jest postacią tragiczną, której działanie wpisane jest jednak w plany świata, nad którymi czuwa Bóg."

[Obrazek skopiowałam dzięki stronie www.parapedia.pl]


"... nie wszystko jeszcze stracone;
wola nieskruszona, wieczna nienawiść,
myśl o zemście, także
śmiałość, co każe by się nie poddawać nigdy
i nigdy nie korzyć, na koniec
nie dać się deptać"
 - powiedział Szatan po przegranej bitwie z Bogiem.

[obrazek skopiowałam dzięki stronie www.wikipedia.pl]


"Być słabym, jest rzeczą nędzną
w czynie i w cierpieniu (...)
Czynić dobrze nigdy nie będzie już 
naszym zadaniem, a zła czynienie 
jedyną pociechą".

"Umysł i dusza są niezwyciężone;
Powróci wkrótce dzielność, choć przepadła
Chwała, a wieczna niedola pożarła
Całą szczęśliwość".

"Umysł jest dla mnie siedzibą,
może sam w sobie przemienić
Piekło w Niebiosa, a Niebiosa w Piekło
MNIEJSZA GDZIE BĘDĘ, SKORO BĘDĘ SOBĄ (...)".

sobota, 9 października 2010

Tadeusz Boy-Żeleński

"Obrachunki fredrowskie"

"Fredro to wielka poezja polska; nie ta zrodzona z niewoli i męki, patologiczna  i wzniosła, natchniona  i obłąkana w swej monomanii, nie ta, której duch narodu zawdzięcza swoje ocalenie, ale  i swoje straszliwe skrzywienie zarazem; ale ta Polska odwieczna, po której ów epizod krwi i hańby spłynął nie znacząc po niej śladów, tak jak spłynął bez śladu po glebie oranej przez polskiego chłopa, ta Polska, która otwiera nam ramiona dzisiaj.
Tę niepożytą polskość, jak kryje się w uśmiechu Fredry nie dość rozumiano za jego życia, nieprędko zrozumiano ją  i po jego śmierci. Pojęcie wielkości, poezji utożsamiało się z wyrazem bólu narodowego lub nawet z jego gestem; niejeden wieszcz, nie zawsze nawet najczystszej wody, który górnie rozdzierał szaty nad losem ojczyzny, przesłonił tedy Fredrę naszemu sercu i pamięci.
Fredro szat nad ojczyzną nie rozdzierał, bo on nią był; najgłębiej może bo bezwiednie. I był jednym z największych polskich artystów, tym, którego nazwisko możemy, bez cienia szowinizmu, postawić obok pierwszych nazwisk świata." [1934 r.]

piątek, 8 października 2010

"Hrabia Monte Christo" - powieść o zemście.

            Aleksander Dumas stworzył wielką powieść o zemście, jako o uczuciu dominującym nad wszystkimi innymi. Główny bohater, Edmund Dantes, nie cofnie się przed niczym, by zemścić się na czterech wrogach, którzy okrutnie go skrzywdzili w młodości. Zemsta ta jest  wyrachowana, zaplanowana  i zimna, bohater jest przekonany o własnej słuszności i nieomylności. Zmierza do celu bezlitośnie, nie ogląda się za siebie, nie zważa na  ludzi, którzy go otaczają, eliminuje z zabójczą precyzją i karze winowajców. Dopiero po pewnym czasie, stwierdza z przerażeniem, że lata planowania i wykonywania szalonego planu, nieomal zniszczyły w nim wszelkie uczucia - taka jest bowiem cena, jaką trzeba zapłacić za dokonanie zemsty.
             Uwielbiam tę książkę za dwie rzeczy. Po pierwsze, za rozdziały, w których jest mowa o pobycie Edmunda w więzieniu i o jego ucieczce, a po drugie za postać Hayde.
              Opis cierpień niewinnego człowieka, w strasznym więzieniu, został pokazany w sposób wstrząsający i poruszający. Następnie pojawia się postać księdza Farii, mentora  i nauczyciela Edmunda. Wspaniałe są ich rozmowy, Faria wnosi bowiem  nadzieję,  nauczy Edmunda, by nigdy się nie poddawać, by walczyć do końca. Wreszcie mamy do czynienia z brawurową  i prawdziwie awanturniczą ucieczką z więzienia. To w lochach Zamku If, Edmund zamienia się w Hrabiego Monte Christo. Ta metamorfoza, potwierdzona później przez posiadanie wspaniałego bogactwa, dokona się ostatecznie i nieodwracalnie.
               Postać Hayde została wyeksponowana w drugiej części książki. Bohaterka nie znała Edmunda Dantesa, nie znała go takiego, jaki był w młodości. Poznała za to, najpełniej i najbardziej, Hrabiego Monte Christo. To niesprawiedliwe i głupie, że postać tak piękna, tragiczna i interesująca nie pojawia się prawie wcale w ekranizacjach filmowych. W filmach eksponuje się postać Mercedes, jako wielką, niespełnioną ( a czasem nawet spełnioną:)) miłość głównego bohatera. Właśnie w tym miejscu powinno nastąpić rozróżnienie. To Edmund Dantes kochał Mercedes, to Dantes chciał się z nią ożenić, to on jej pragnął i marzył o niej w więzieniu. Ale z chwilą, gdy Mercedes została hrabiną Mondego, ta miłość umarła. Hrabia Monte Christo nie będzie czuł niczego, poza litością, do dawnej ukochanej. Zaślepiony zemstą, nie zauważy także powstania nowej miłości. Jego stosunki z Hayde będą urocze, ale chłodne i jednostronne, aż do czasu wspaniałego pojedynku. Nawet później, może z racji różnicy wieku, może z niedowierzania we własne szczęście, pozostaną ukryte i tajemnicze. Wreszcie, to przecież nowa miłość, Hayde, uchroni Hrabiego Monte Christo przed szaleństwem, da mu szczęście i możliwość odkupienia.


Antoine de Saint-Exupery

czwartek, 7 października 2010

*

My księżycowi tułacze,
Co śnimy swoje marzenia
W szumie fal samotnie bijących o piasek,
Pośród szeptu samotnych strumieni;
Straceńcy, którzy nie płaczą,
Chociaż przegrali z losem;
Nie chciane dzieci tej ziemi,
To my ruszymy świat z posad.

Artur O'shoughnessy 1874r.



*[Obrazek skopiowany dzięki www.mojageneracja.pl]

Odwaga i tchórzostwo

NIETZCHE - cytaty...

"Kto walczy z potworami, powinien sam uważać, by nie zamienić się w potwora. Kiedy spoglądasz w otchłań, ona również spogląda na ciebie."

środa, 6 października 2010

Zbigniew Herbert - wybór wierszy

K. I. Gałczyński "Rozmowa liryczna"

 - Powiedz mi, jak mnie kochasz.
 - Powiem.
 - Więc?
 - Kocham Cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham Cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie  i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem  i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
 - A latem jak mnie kochasz?
 - Jak treść lata.
 - A jesienią, gdy chmurki  i humorki?
 - Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
 - A gdy zima posrebrzy ramy okien.
 - Zimą kocham Cię jak wesoły ogień
Blisko przy Twoim sercu. Koło niego
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.

William Szekspir - Sonet 116 [przekład Stanisława Barańczaka]

Nie ma miejsca we wspólnej dwojga serc przestrzeni
Dla barier, przeszkód. MIŁOŚĆ TO NIE MIŁOŚĆ, JEŚLI
ZMIENNY ŚWIAT NAŚLADUJĄC, SAMA SIĘ ODMIENI
LUB ZGODZI SIĘ NIE ISTNIEĆ, GDY KTOŚ JĄ PRZEKREŚLI.

O nie: to znak, wzniesiony wiecznie nad bałwany, 
bez drżenia w twarz patrzący sztormom i cyklonom - 
Gwiazda zbłąkanych łodzi, nieoszacowanej
wartości, choćby pułap jej zmierzył astronom.

Miłość to nie igraszka Czasu: niech kwitnące
Róże wdzięków podcina sierpem zdrajca blady - 
MIŁOŚCI NIE ODMIENIĄ CHWILE, DNI, MIESIĄCE
ONA TRWA - I TRWAĆ BĘDZIE PO SAM SKRAJ ZAGŁADY.
             
                     Jeśli się mylę, wszystko inne też mnie łudzi:
                     Że piszę to; że kochał choć raz któryś z ludzi.



Pamiętam fragmenty sonetu 116 z pięknego filmu "Rozważna i romantyczna" w reżyserii Anga Lee.
Jedna z głównych bohaterek, Marianne, grana przez Kate Winslet, cytuje go, najpierw z ukochanym, a później łkając na szczycie wzgórza, uświadomiwszy sobie, że pierwszy mężczyzna, którego pokochała był niewart jej uczucia. 
Uważam, że sonet ten w sposób zachwycający opisuje moc miłości. Afirmuje miłość romantyczną i idealną, która nie zmienia się wraz z upływem czasu, która nie zmienia się w ogóle, choć my, ludzie, zmieniamy się przecież każdego dnia. 
Można zgadzać się z taką wizją miłości lub nie. Urzeka mnie taka wizja miłości. Ale w nią nie wierzę.

Dewiza dla każdego, zawsze, w każdych okolicznościach...

" Ale jeżeli nawet życie ludzkie jest bezcenne postępujemy zawsze tak, jakby istniało coś, co jest więcej warte niż życie ludzkie" 
Antoine de Saint-Exupery "Nocny lot"